Archiwum 14 stycznia 2005


sty 14 2005 [31] When They are laughing.
Komentarze: 1
Dzis znowu mi sie to trafilo. To jest chyba moja wina, ciekawe czy tylko ja tak mam...

Zawsze! No moze prawie zawsze przejmuje sie soba. Nie nie hola hola, nie tak jak myslisz. Przejmuje sie tym co ludzie mysla o mnie w danej chwili gdy jestem w ich otoczeniu. To jest taka mania, co prawda jeszcze zadnej choroby od swirow nie dostalem ale kto wie :P

A najlepsze jest to, ze zawsze odkad pamietam staralem sie nauczyc mame tego zeby sie nie przejmowala co ludzi mysla o nas. Tzn co nas obchodzi co kto mysli o nas. Wiem, ze nie mozna tego do konca olewac ale trzeba miec dystans. Ja jej to wmawialem, zachowujac pozory, ze taki nie jestem a sam mam takie problemy :P Ale ironia...

Moze mi tez potrzebna jest taka rownowaga, a nawet na pewno. Dzis znowu usiadlem przy stoliku w restauracji, obok jakies 3 mlode dziewczyny ciagle sie smiejace. Nie wmowisz mi, ze ty tez nie zwracasz na to uwagi.

Ale popatrz jaka ironia, jestes zbyt daleko zeby zrozumiec co mowia, albo o kim dyskutuja, ale znowu wystarczajaco blisko zeby slyszec jak sie glosno smieja. I nigdy snie nie zastanawiasz... czy czasem nie smieja sie z ciebie? Co wtedy robisz? Zaczynasz myslec...

Wlosy znowu mi rozwialo? Nie... to na pewno cos z moja koszula, z tylu sie pewnie zagiela albo cos, a moze cos mam na nosie? I tak w kolo macieja poki nie oddalisz sie na odpowiednia odleglosc...

Czy rozwiazaniem jest olewanie tego? Latwo powiedziec czy napisac, gorzej wykonac. W koncu nigdy nie bedziesz pewny o czym rozmawiaja...

...Prawda?

It's not me, it can't be...
Truth


the_truth : :